Ostatni dzień naszego pobytu w Malmo (ostatni przed odjazdem) – aura nieciekawa, silny wiatr. Po porannym spotkaniu w Biurze Erasmus-a i rozdaniu certyfikatów praktykantom oraz opiekunom, ruszyliśmy na ostatnie (pożegnalne) zwiedzanie miasta. Wybór padł na zamek Malmohus i znajdujący się tam kompleks muzealny (muzeum miejskie).
Jak wspominaliśmy we wcześniejszych relacjach, Skania (południowa Szwecja) poczynając od X wieku znajdowała się w rękach duńskich. Na początku XV wieku pierwszy władca zjednoczonej unią kalmarską Skandynawii (Dania, Szwecja, Norwegia) Eryk Pomorski kazał zbudować w Malmo zamek obronny, który miał strzec tych ziem przed zakusami zarówno Szwedów, jak i zbójców morskich.
Drugi zamek już o nieco innych założeniach obronnych zafundował król Danii Chrystian III Oldenburg – ten sam, który w 1536 roku wprowadził w swoim państwie religię luterańską. Twierdza miała czuwać nad szybko rozwijającym się miastem, które w owym czasie – po upadku znaczenia pobliskiego Lund – pełniło rolę stolicy państwa duńskiego. Znajdowały się tu zarówno armaty wykierowane w kierunku morza, jak i dość liczny garnizon wojskowy.
Malmo, jak i cała Skania, w połowie XVII wieku trafiły w ręce Szwecji – oczywiście na skutek wygranej wojny z Danią. Brutalna szwedyzacja tych terenów (za używanie języka duńskiego groziła kara śmierci) szybko utrwaliła tu panowanie królów szwedzkich (aż po dzień dzisiejszy).
W muzeum miejskim, czyli na zamku Molmohuse, każdy z nas znalazł coś dla siebie ciekawego. Zbiory nie są jednolite tematycznie, zaczynamy od dziesiątek, a może i setek okazów ryb, poprzez zbiory archeologiczne z początków osadnictwa w Skandynawii, wyposażenie zamku, aż po sztukę
współczesną i motoryzację.
Niestety, co dobre szybko się kończy – wracamy do hotelu, a z tyłu głowy mamy już jutrzejszy powrót do domu.